poniedziałek, 28 maja 2012

Czy warto kupować używane części?

Autorem artykułu jest Orzech O


W dzisiejszych czasach, gdy mało kogo stać na kupno nowego samochodu a później serwisowanie go w autoryzowanych serwisach, duża cześć społeczeństwa decyduje się na zakup samochodu z rynku wtórnego. Samochody te są w różnym wieku oraz kondycji technicznej i prędzej czy później każdy z nich ulegnie jakiejś usterce.

I nie jest tu mowa o wymianie części/płynów eksploatacyjnych takich jak klocki hamulcowe, zestaw rozrządu czy olej, chodzi o jakąś poważną awarię silnika, skrzyni biegów czy zawieszenia... Często bywa, tak że koszt zakupu oryginalnej części zamiennej są strasznie duże sięgające nieraz kilka tysięcy złotych. W ekstremalnych wypadkach, jak np. krytyczna awaria silnika, koszt zakupu nowych części przewyższa wartość rynkową samochodu. Co począć, gdy koszty naprawy oraz zakupu części zamiennych są horrendalnie wysokie?


W takich wypadkach pozostają dwie opcje: szukanie części wśród tańszych zamienników innych producentów lub zakup używanych części.


Pierwsza opcja wydaję się być rozsądniejsza, ale bliżej ją analizując dochodzimy do wniosku że: cenny zamienników owszem są tańsze od części w autoryzowanych serwisach, ale nadal są wysokie. Jeśli już zdecydujemy się na zakup takowych części pozostaje pytanie o ich jakość wykonani i o trwałość. Odpowiedzi na te pytania można poszukać na tematycznych forach internetowych gdzie specjaliści oraz mechanicy wymieniają się opiniami co do części danych firm. Po takiej lekturze, jednak wracamy do punktu wyjścia bo okazuję się, że części tańszych producentów są beznadziejnej jakości, a części warte polecenia okazują się być w cenie oryginałów.


Rozważmy zatem opcję części używanej. Najważniejsze sprawy to gdzie je kupić oraz jak ocenić ich stan? Jeśli chodzi o możliwość zakupu tu problemu nie ma można szukać na giełdach samochodowych, aukcjach internetowych oraz w firmach specjalizujących się w rozbiórkach samochodów powypadkowych. Jeśli nie jesteśmy biegli w tematyce oraz raczej należy odpuścić sobie samemu kupowanie części używanych na giełdach, a już w szczególności przez internet. Na giełdach części takie często są niewiadomego pochodzenia a ich stan wątpliwy, jeśli chodzi o zakup na odległość np. przez internet od nieznanej osoby tym bardziej należy sobie odpuści gdyż nie ma fizycznej możliwości ocenienia stanu kupowanego przedmiotu. Najtrafniejszym rozwiązaniem wydaje się być zakup w firmie specjalizującej się rozbiórką powypadkowych samochodów, pracują tam fachowcy obeznani w temacie którzy potrafią ocenić czy dana część nadaje się do dalszego użytku czy też nie. Ponadto firmy te udzielają gwarancji rozruchowej na kupowane u nich części... Co zrobić gdy w okolicy nie takiego miejsca? Okazuję się, że i na to znajdzie się sposób, cześć firm jak np. Auto-części Ricambi z Przyszowic otworzyła sklep internetowy w którym możemy przeglądać na bieżąco. Kupując w zarejestrowanej firmie, mamy pewność, że dana część jest sprawna (dostajemy na nią gwarancje rozruchową), oraz mamy pewność, że pochodzi ona z legalnego źródła.


Zatem gdy staniemy wobec poważnej awarii naszego samochodu polecam rozważenie zakupu części używanej, gdyż można zaoszczędzić sporą sumę, a zakupione części często pochodzące z pierwszego montażu posłużą nam przez długie lata. Należy podkreślić, iż nie była to mowa o częściach eksploatacyjnych takich jak klocki, tarcze, gdyż te trzeba oczywiście kupować nowe i najlepiej sprawdzonych porducentów.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 24 maja 2012

Jak skutecznie sprzedać samochód

Autorem artykułu jest Mariusz Krajna


Wiosna - czas, gdy świat budzi się do życia po długiej i mroźnej zimie i gdy coraz częściej świeci słońce... Jest to też najlepszy moment na zmianę samochodu. Zanim jednak zaczniemy się rozglądać za kolejnym autem, musimy pozbyć się starego samochodu. 

 Rynek pojazdów używanych jest u nas bardzo nasycony, dlatego zazwyczaj sprzedaż auta nie jest łatwa. Dzięki naszym radom możecie zwiększyć szansę na to, że to właśnie do was przyjdzie klient z konkretną gotówką.

 

Znaj wartość swojego samochodu

Zazwyczaj gdy decydujemy się na sprzedaż samochodu, mamy pewne oczekiwania co do tego, za ile chcielibyśmy go spieniężyć. Zanim jednak wystawimy pojazd na sprzedaż, warto poświęcić trochę czasu na gruntowne przestudiowanie ogłoszeń innych osób sprzedających ten sam model. Dowiemy się wtedy nie tylko, na ile realne są nasze oczekiwania, ale także, jakie auta cieszą się największą popularnością. Pomoże to choćby w odpowiednim sformułowaniu oferty (o tym za chwilę).
Pamiętajcie, rozsądnie skalkulowana cena to podstawa szybkiej sprzedaży. Niewskazane są zbyt duże odchyły w żadną stronę: za niska cena może równie skutecznie odstraszać nabywców, jak za wysoka.

Przygotuj samochód

Czystość to podstawa. Zadbaj o to, aby auto lśniło zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. Czasem opłaca się wydać trochę pieniędzy na profesjonalne polerowanie, które pomoże wyrównać kolor lakieru (często, gdy samochód stoi na słońcu, potrafi się on minimalnie różnić odcieniem na różnych elementach karoserii), czy zafundować czyszczenie tapicerki. Należy też zdjąć wszelkie pokrowce, nakładki i inne "upiększające" elementy - to, że nam się podobają, nie znaczy, że zachwycą przyszłego nabywcę. Aby zrobić naprawdę dobre wrażenie, samochód musi być jak w stanie fabrycznym. Nie warto jednak przesadzać, bo lekko wytarta kierownica czy gałka zmiany biegów pokazują, że niczego nie chcemy ukryć, a czystość jest po prostu efektem tego, że dbamy o auto.

Zredaguj ofertę

Bez względu na to, czy zamierzacie sprzedawać samochód za pośrednictwem internetu, na giełdzie czy po prostu przyczepicie na jego oknie kartkę z ofertą, warto przemyśleć treść ogłoszenia. Jeśli dobrze wywiązaliście się z obowiązków skutecznego sprzedawcy opisanych w pierwszym punkcie naszego poradnika, powinniście wiedzieć mniej więcej, jak wyglądają ogłoszenia konkurencji. Warto zatem przemyśleć, czym wasz samochód różni się od innych. Może ma bardzo bogate wyposażenie albo nietypowy kolor? Zastanówcie się, dlaczego akurat wasze auto jest lepsze od innych.
Absolutną koniecznością jest perfekcyjna znajomość swojego samochodu - jaka to wersja wyposażenia, ile koni mechanicznych ma silnik itd.
Warto też pomyśleć o niewielkich wadach, które można by wskazać przyszłemu nabywcy. Jeśli pokażemy komuś odprysk lakieru czy przepaloną żarówkę w schowku, na pewno zyskamy na wiarygodności jako sprzedawcy.

Daj ogłoszenie w internecie

Zazwyczaj (na przykład na www.najauto.pl) to nic nie kosztuje, a zawsze zwiększa szanse na to, że ktoś zainteresuje się naszym samochodem. Gdy piszemy ogłoszenie, pamiętajmy, aby zawszeć w nim wszystko, na co wpadliśmy stosując się do zaleceń podanych w poprzednim punkcie. Przed publikacją przeczytajmy wszystko kilkukrotnie, a najlepiej poprośmy kogoś innego, aby to zrobił. Absolutnie niedopuszczalne są błędy językowe, literówki czy nieścisłe dane liczbowe. Jeśli czegoś nie jesteście pewni, sprawdźcie to albo w ogóle o tym nie piszcie.
Kluczowym elementem każdego internetowego ogłoszenia są zdjęcia. Ważne, aby pokazać samochód z każdej strony - zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Jeśli sami nie umiecie zrobić dobrych fotografii, poproście kogoś znajomego. Pamiętajcie jednak, że absolutnie niedozwolony jest jakikolwiek komputerowy retusz.

Przygotuj dokumenty i czekaj na klienta

Ostatnim zadaniem jest zebranie w jednym miejscu wszystkich dokumentów auta. Oprócz absolutnie niezbędnych, takich jak dowód rejestracyjny, karta pojazdu, ubezpieczenie i książka serwisowa, warto poszukać również umów z poprzednimi właścicielami, zagranicznych dowodów rejestracyjnych (jeśli samochód został sprowadzony z zagranicy) lub faktury z salonu. Całkiem pożądane są również faktury za wymienione części czy ewentualne naprawy. Nie zapomnijmy mieć również gdzieś pod ręką czystej umowy kupna-sprzedaży, a także druków do urzędu skarbowego. W końcu klient może pojawić się w każdej chwili.

---

mojautos.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 21 maja 2012

Ford Mondeo MK 3 tddi/tdci - jak kupić używane auto

Autorem artykułu jest Waldek Borkowski


Wielu nabywców używanych samochodów stoi przed dylematem, jak kupić auto w dobrym stanie technicznym i nie zostać oszukanym przez sprzedającego.
Poniżej opisałem moją historię oraz kilka praktycznych porad, które mam nadzieję pomogą przy podjęciu kluczowej decyzji.

   W 2005 r. postanowiłem dokonać zakupu Forda Mondeo z silnikiem diesla. Cena czterolatka była dość przyzwoita, więc zacząłem się rozglądać za autem, które było moim marzeniem. Po niedługim czasie znalazłem coś dla siebie. Przede mną stało zadbane kombi z 115 konnym silnikiem TDDI, przebiegu 90 tyś km, i wyposażeniem, które mnie zadowalało. Właścicielem był pan w średnim wieku. Sprawiał wrażenie uczciwego człowieka, więc wybraliśmy się na jazdę próbną i po sprawdzeniu dokumentów przystąpiliśmy do transakcji. I w ten oto sposób zostałem właścicielem Forda Mondeo MK 3 2.0 TDDI.
   Auto przez pierwszy okres użytkowania sprawowało się dobrze. Drobne usterki eksploatacyjne usuwałem na bieżąco. Zimą zaczęły się pierwsze kłopoty. Mój Ford zaczął ciężko odpalać. Po wizycie u mechanika okazało się, że jest uszkodzona świeca żarowa. I się zaczęło. Świece nie były wymieniane od nowości, nawet nikt tam nie zaglądał. Przy próbie wykręcenia, świeca okręcała się w korpusie silnika i za żadne skarby nie było możliwości wyciągnięcia jej z bloku. Aby nie powodowała zwarcia, mechanik ściągnął listwę zasilającą i tak jeździłem przez jakiś czas. Po powrocie z Chorwacji postanowiłem usunąć problem. Naprawa skończyła się ściągnięciem głowicy i dość dużym wydatkiem.
   Po 160 tyś. kilometrów padła turbina. W sumie miała prawo, ponoć tyle wytrzymują. W momencie, gdy chciałem holować uszkodzone auto, wpadłem w osłupienie. W moim Fordzie nie było przedniej belki! Chcąc wkręcić hak holowniczy zauważyłem, że poza dziurą w zderzaku nie było nic więcej. Z uszkodzoną turbiną, pozostawiając za sobą chmury dymu z oleju silnikowego, doczłapałem się do najbliższego mechanika. Po tym zdarzeniu zacząłem bacznie przyglądać się mojemu autu i oczywiście wyszło jeszcze parę historii.
   Ale nie tragizujmy, nie jest tak źle, pod warunkiem, że przy zakupie przyłożymy się do szczegółowego sprawdzenia samochodu. Jak już upatrzymy sobie tego jedynego, to nie żałujmy tych paru stówek i udajmy się do ASO na badanie techniczne.
  Kluczową rolę przy zakupie stanowi dokumentacja samochodu, czyli historia napraw wykonywanych w trakcie użytkowania. Historię samochodu można również sprawdzić przy użyciu numerów VIN. Nie dajmy się zwieść, że samochody z Niemiec nie są przekręcane. Nasi sąsiedzi doskonale orientują się, jak to zrobić, i nie miejmy złudzeń, że nie będą próbowali nabić nas w butelkę.
   Auto jest całkiem przyzwoite i posiada również zalety, pod warunkiem, że natrafimy na uczciwego sprzedającego. Przede wszystkim MK 3 podróżuje się bardzo wygodnie, obszerne i funkcjonalne wnętrze doskonale zdaje egzamin przy dłuższych eskapadach. Bardzo ekonomiczny i elastyczny silnik dostarcza dość dużo przyjemnych wrażeń podczas jazdy. Spalanie waha się w granicach 6, 2 l/100 km poza miastem, w mieście ok. 8 do 9 l. W MK 3 zainstalowany jest sprzęt audio bardzo dobrej jakości, co pozwala na przyjemne słuchanie muzyki w trakcie jazdy.  Zawieszenie jest dość sztywne, ale jak na auto tej klasy sprawuje się bez zarzutów. MK 3 stabilnie trzyma się drogi, nie myszkuje na zakrętach, tym samym sprawia przyjemność podczas prowadzenia.
   Kupując używanego Forda Mondeo, warto zwrócić uwagę na moc silnika. Ford wyprodukował kilka wersji. Mianowicie TDDI, wersję z 90 konną jednostką (której nie polecam), z 115 konną, oraz TDCI 115 KM, i 135 KM. Niewątpliwą zaletą jest to, że silniki Forda wyposażone są w rozrząd napędzany łańcuchem. Przy tym rozwiązaniu możemy przejechać bez problemu ok. 300 tyś. kilometrów. Zużyty łańcuch rozrządu daje o sobie znać, po prostu go słychać. 
   Przy zakupie warto zwrócić uwagę na wyposażenie. Przy tej samej cenie lub podobnej, warto rozejrzeć się za modelem Ghia. Ford w najuboższej wersji (zaślepka), nie zastosował kilku rozwiązań, które przydają się w codziennym użytkowaniu, np. elektrycznie regulowane lusterka oraz sterowanie radia przy kierownicy, o którym wspominałem wcześniej.

 Życzę udanych zakupów, i trafnego wyboru.

 

---

Pozdrawiam,
Valdibor
autofani.blogpost.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 19 maja 2012

CB radio - czy warto je mieć?

Autorem artykułu jest Waldek Borkowski


Od jakiegoś czasu CB radia zagościły w naszych samochodach. Z chwilą, gdy szanowna Policja dysponuje coraz to nowszym sprzętem, CB radia stają się bardziej popularne.

Kierowcy TIR-ów, zwani potocznie dużymi mobilami, wiodą prym w użytkowaniu CB.
Cóż to za TIR-owiec bez radyjka? Ci panowie są prawie uzależnieni od tego sprzętu i nadają niemalże całą dobę.
Trzeba im przyznać, że posiadają sprzęt wysokiej jakości, doskonale orientują się w terenie i z półapu kabiny ciężarówki oraz niewielkiej prędkości (w porywach 96 km/h) są w stanie zaobserwować wszystko, co dzieje się na przemierzanym odcinku drogi i poinformować nas, co się na nim dzieje. Niestety, niektórzy z nich nie panują nad swoimi wypowiedziami i w głośniku naszego radia możemy usłyszeć słowotok wulgaryzmów  i niemiłe przepychanki.
Od chwili zakupu CB radia moje podróżowanie samochodem nabrało innego wymiaru. Na początek musiałem nauczyć się obsługi tego ustrojstwa i metodą prób i błędów w niedługim czasie opanowałem obsługę CB.
Jeżeli chodzi  o komunikację między współużytkownikami, wystarczy kilka dni, aby zacząć posługiwać się drogowym grypsem. Antena na dach, odpalamy CB radio, i w drogę.
Radia mają zasięg około 15 km, a więc co jakiś czas wypadałoby zapytać, co się dzieje na trasie, którą pokonujemy.
Po usłyszeniu odpowiedzi wypada podziękować i odwzajemnić się informacją o odcinku drogi, który mamy już za sobą.
Z reguły bywa tak, że kierowcy komunikują się między sobą, a my słyszymy ich wypowiedzi. Oczywiście w tej sytuacji wsłuchujemy się w komunikaty i dla dobra ogółu wstrzymajmy się od komentarzy., bo przez przypadek możemy wywołać wojnę w eterze.
Należy pamiętać, że słyszy nas adresat i wielu innych użytkowników znajdujących się w zasięgu naszego radia. Mogą zdarzyć się sytuacje, że ktoś potrzebuje pomocy lub nadaje pilny komunikat. W związku z powyższym nie blokujemy kanału nr 19, zmieniamy kanał na inny, na przykład na kanał numer 21, informujemy o tym naszego rozmówcę i możemy rozmawiać do bólu, nikomu nie wadząc.
Jeżeli jesteś już zdecydowany na zakup nowego CB radia, pamiętaj o jednym: nie kupujemy sprzętu NO NAME. Warto odwiedzić autoryzowane punkty sprzedaży, gdzie fachowcy dobiorą Ci sprzęt zgodny z Twoimi oczekiwaniami.
Radia, które są sprzedawane w sieciach sklepów spożywczych, radzę sobie odpuścić. Jakość tego sprzętu może skutecznie obrzydzić nabywcę do użytkowania. Takie radia potocznie zwane są "szumofonami" i nic w tym dziwnego, skoro w głośniku oprócz niewyraźnego komunikatu słychać trzaski, rzężenie, i szumy, które mogą doprowadzić kierującego do furii.
Dobra antena stanowi kolejny element, który niewątpliwie ma wpływ na jakość czystego odbioru i nadawania.
Podsumowując, radio i antenę kupujemy w profesjonalnych punktach sprzedaży lub w obecności osoby, która jest zorientowana w temacie CB.
Należy pamiętać o zestrojeniu anteny z radiem, w celu uzyskania jak najlepszych parametrów pracy naszego sprzętu.
Życzę udanych zakupów, szerokości i przyczepności.

---

Pozdrawiam,
Valdibor
autofani.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 18 maja 2012

Męskie ego czy ekonomia? Samochód nowy czy używany

Autorem artykułu jest lucy


Rozmowy o samochodach są chyba najczęstszymi, jakie toczą miedzy sobą mężczyźni. Nic w tym dziwnego, skoro to, czym się jeździ, wpływa na opinię innych.

Samochód kiedyś stanowił wyznacznik pozycji społecznej. Dziś jego posiadanie nie świadczy o wysokiej roli, gdyż teraz posiadać auto może niemal każdy. Istotny jest model i marka samochodu, który stał się przecież symbolem męskości i niezależności.
Marka, model, moc, kształt, wyprofilowanie, kształt są tym, czego wybór wymaga przemyślenia, porównania, przedyskutowania z innymi. Wszystko to bowiem świadczy o klasie samochodu, w którym nabywca musi czuć się przecież dobrze. Trudność polega na bogatej ofercie dealerów, którzy prześcigują się w spełnianiu oczekiwań klientów.
Modele są dostosowywane do poziomu i stylu życia współczesnego człowieka. Liczy się nie tylko moc, ale i wygoda, czy elegancja. Opisy samochodów zawierają informacje o możliwościach pojazdu, o stopieniu bezpieczeństwa oraz komfortu jazdy.
Wybór odpowiedniego samochodu jest zatem nie lada zadaniem. Przyszły nabywca musi wziąć pod uwagę swoje preferencje, a także możliwości finansowe, które często uniemożliwiają nabycie wymarzonego pojazdu. W tym momencie powstaje dylemat: kupić używany samochód, czy nie kupować go wcale, czy może jeszcze zaoszczędzić i zarobić na ten idealny. Dwie ostatnie możliwości nie rozwiązują problemu, bo ich wybór oznacza nadal nieposiadanie auta.
Nabycie używanego samochodu nie jest przecież żadną ujmą na honorze, choć nie wszyscy są tego zdanie. Stawiają sobie ultimatum: albo nowy samochód albo żaden. Tylko warto się zastanowić, do czego ma prowadzić ten upór i czy chęć posiadania nowego pojazdu nie wynika tylko z męskiego egoizmu. Zawartość portfela jasno wskazuje, co jest lepszym rozwiązaniem, ale męska duma nie zawsze pozwala na rozsądne działania. Jak wiadomo, samochody używane są tańsze, co oczywiście nie znaczy, że gorsze, gdyż standard często aż tak bardzo nie odbiega od auta prosto od dealera. Najważniejsze jest przecież to, by ułatwiać sobie życie, a nie je komplikować wyrzeczeniami, czy wieloletnimi kredytami.
samochód staje się nieodłączną częścią życia rodziny. Jego posiadanie otwiera wiele nowych możliwości. Jest nie tylko środkiem komunikacji, ale i świadkiem zarówno pozytywnych, jak i negatywnych emocji kierowcy oraz pasażerów, czy to w drodze do i z pracy, na urlop, na wypad weekendowy, etc. Ułatwia swobodne poruszanie się, choć czasami płata też figle, gasnąc z niewiadomego powodu na pustej drodze, czy nie zapalając się w zimie, gdy kierowcy się spieszy. To wszystko jednak świadczy o jego wyjątkowości i uroku.
Na początku warto zapoznać się z ofertami caroutletów, jak choćby www.caroutlet.pl, na których można znaleźć wiele ciekawych, atrakcyjnych cenowo ofert.

---

samochód

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 17 maja 2012

Regeneracja turbosprężarek, turbin

Autorem artykułu jest Łukasz Zacharski


Na czym tak właściwie polega naprawa turbosprężarki? Artykuł opisuje przebieg i schemat czynności, które wykonuje się podczas regeneracji turbosprężarki.

Turbosprężarka jest podzespołem silnika pracującego w układzie turbo. Generalnie jej zadaniem jest to, aby przyspieszyć pod wpływem wysokich obrotów doprowadzenie uprzednio ochłodzonego powietrza do komór spalania silnika oraz aby równocześnie przyspieszyć również spaliny, które należy wydalić. Dzięki temu całemu "przyspieszaniu" możemy uzyskać lepsze efekty przy zużyciu mniejszej ilości paliwa, ponieważ naszym "paliwem" są wydalane spaliny oraz zimne doprowadzane powietrze.

Do rzeczy: na czym polega tzw. regeneracja turbin? Obudowa turbosprężarki w zasadzie zostaje ta sama, uprzednio jest tylko i wyłącznie czyszczona. Zgrubne czyszczenie wykonuje się w urządzeniu zwanym piaskarką (za pomocą elektrokorundu - polgridu), jednak efekt nie jest wizualnie zadowalający, gdyż obudowa staje się bardzo matowa. Stosuje się więc dokładniejsze oczyszczenie obudowy turbosprężarki przy pomocy np. mikrokulek szklanych, które powoduje jednocześnie wybłyszczenie w celu uzyskania porządanego efektu.

Właściwa naprawa turbosprężarki to tak naprawdę wymiana uszczelek, pierścieni itp. elementów, które ulegają eksploatacji i w jej wyniku się zużywają. Dodatkowo sprawdza się wirnik na specjalistycznej wyważarce. Jeżeli nie jest on uszkodzony, czyli prawidłowo pracuje w symulowanym układzie silnika, to pozostawia się go bez wymiany, w przeciwnym razie następuje również wymiana wirnika turbosprężarki.

Po złożeniu - całość sprawdza się na szczelność układu, montuje do obudowy, testuje w symulatorze i jeżeli cała symulacja przebiega poprawnie - zregenerowaną turbosprężarkę można montować w pojeździe.

---

Magdalena Czachor Radka - MR Turbosprężarki Mielec

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 15 maja 2012

Jak radzić sobie w upały?

Autorem artykułu jest Hubert Pieszak


Letnie upały są równie groźne jak niskie temperatury zimą. Jednak stosując się do kilku prostych zasad, możemy uniknąć ich negatywnych skutków.

Podróż w upale nie należy do najprzyjemniejszych. Czasem nie pomaga nawet włączenie klimatyzacji. Jest to również ciężki czas dla auta, ponieważ zazwyczaj wtedy ujawniają się usterki układów chłodzenia i klimatyzacji.

1. Zawsze staraj się zaparkować w zacienionym miejscu

Jeśli chcemy na dłużej pozostawić auto, starajmy się parkować w cieniu. Chodzi nie tylko o nagrzanie wnętrza samochodu, lecz także o tapicerkę i plastikowe elementy samochodu. Elementy te, gdy są poddane długotrwałemu działaniu promieniowania słonecznego, blakną, a niekiedy odkształcają się. Jeśli nie ma w pobliżu zacienionego miejsca, zaparkujmy auto tyłem do słońca, bowiem wnętrze najszybciej nagrzewa się przez przednią szybę.

2. Chroń auto przed słońcem

Latem warto wozić w aucie maty i rolety przeciwsłoneczne. Osłony przeciwsłoneczne wykonane są z folii termoizolacyjnej i materiału, który odbija promienie słoneczne. Dzięki temu samochód nie nagrzeje się tak mocno. Z kolei rolety przyciemniające na tylne szyby uprzyjemniają podróż pasażerom.

3. Zwierzęta zabieraj ze sobą

Już po kilkunastu minutach postoju temperatura we wnętrzu wzrasta do 40 stopni Celsjusza. Pozostawienie pupila w aucie to szczyt nieodpowiedzialności, którego skutkiem jest często śmierć zwierzęcia.

4. Rozważnie korzystaj z klimatyzacji

Klimatyzacja znacznie umila podróż. Jeśli będziemy z niej nieodpowiednio korzystać, możemy się co najmniej przeziębić. Nie kierujmy nawiewu bezpośrednio na ciało. Niewskazane jest ustawianie bardzo niskiej temperatury. Odpowiednia temperatura to 22 stopnie Celsjusza. Aby uniknąć szoku termicznego, powinniśmy przed wyjściem z samochodu stopniowo podwyższać temperaturę.

5. Chłodne napoje to podstawa

Podczas upałów intensywnie się pocimy, gdyż w ten sposób nasz organizm sie ochładza. Tracimy wtedy dużo płynów, co może grozić odwodnieniem. Dlatego przed podróżą nie zapomnijmy o napojach, najlepiej przechowywanych w lodówce turystycznej.

6. Lekki strój i porządne okulary

Zadbajmy o okulary dobrej jakości. Dzięki temu kierowca nie będzie oślepiony, co zwiększa nasze bezpieczeństwo. Sprawdźmy czy w danych okularach można prowadzić. Nie kupujmy tanich okularów, gdyż często są one za ciemne i zniekształcają obraz.

7. Przewietrz samochód

Jeśli auto stało długo na słońcu, przewietrzmy je zanim do niego wsiądziemy. Dobrze jest też jechać przez chwilę z otwartymi szybami, gdyż klimatyzacji będzie łatwiej ochłodzić auto.

8. Uwaga na przeciąg !

Wiele samochodów nie ma klimatyzacji. Pomocne jest wtedy otwarcie szyb. Róbmy to jednak rozważnie, ponieważ może nas przewiać, co skutkuje bólem karku.

---

Hubert Pieszak

Jeśli artykuł Ci się podoba, proszę dodaj komentarz w blogu:

http://worldofbeautywoman.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 12 maja 2012

Opel Astra H - porady dla właścicieli

Autorem artykułu jest Andrzej K.


Jesteś posiadaczem samochodu Opel Astra H (inaczej Astra 3)? Może planujesz dopiero jego zakup? Jeśli tak, to ten artykuł jest właśnie dla Ciebie. Dowiesz się, jak lepiej sobie radzić z eksploatacją auta. Na co patrzeć przy zakupie.

Opel Astra H

Opel Astra 3 (Astra H) jest uniwersalnym samochodem należącym do segmentu C, czyli niższej klasy średniej.
Powstał w 2004 roku jako następca udanych modeli Astry II (G - prod. 1998 - 2009) i Astry I (F - prod. 1991-2002).

Mimo że od 2009 roku jest już dostępna kolejna wersja - Astra 4 (J) - Astra H nie traci na popularności. Wręcz przeciwnie - wciąż jest produkowany i chętnie kupowany.

Dostępny jest w 5 wersjach nadwozia z bogatą gamą silników (zarówno benzynowych jak diesla) o mocy od 75 KM do 240 KM, z ręczną skrzynią biegów (5 lub 6 biegów), półautomatyczną lub w pełni automatyczną.

Elegancki, nowoczesny wygląd, wysoka bezawaryjność, dobra dostępność części zamiennych oraz niedroga eksploatacja sprawiły, że samochód ten cieszy się sporym powodzeniem. Pochodną tego są również względnie wysokie ceny samochodów używanych.

Jak każdy samochód, oprócz wielu zalet Astra ma również wady. Należą do nich m.in. brak wskaźnika temperatury, tendencje do skrzypienia tylnego zawieszenia, podatność na awarię modułu CIM (moduł kolumny kierownicy), problemy z elektryką tylnych drzwi, nieszczelność układu chłodzenia oraz w niektórych modelach termostatu i zaworu EGR.

Do ciekawostek i nowinek należy zaliczyć nowy sposób obsługi manetek przy kierownicy (kierunkowskazy, wycieraczki itp.).
Zachowują się one odmiennie w stosunku do tego, do czego się przyzwyczailiśmy. Otóż tradycyjne manetki po przełączeniu pozostają w danej pozycji. Natomiast w Astrze III wracają one do wyjściowego położenia. Ich obsługa wymaga przyzwyczajenia.

Wiele tych wad można własnoręcznie usunąć, a część obejść. Garść porad i informacji odnośnie usterek, ich rozwiązań, ulepszeń samochodu, jak i jego eksploatacji można znaleźć na stronach klubowych oraz na forum dyskusyjnym Opel  Astra H Forum.

---

Opel Astra 3 Fanklub

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 9 maja 2012

Królowa lawet

Autorem artykułu jest Waldemar Florkowski


"Sprzedam Lagunę 2.2 dCi z najlepszym dieslem wyprodukowanym przez Renault"
Właśnie ten tekst skłonił mnie by napisać te kilka słów, gdy kupowałem kilkuletnią Lagunę, nastawiałem się na silnik benzynowy 2.0T, pech chciał że pojawiła się "okazja" zakupu wersji 2.2 dCi.


Wiem.. każdy powie, przecież, nie ma bardziej awaryjnego silnika, ale cóż zaryzykowałem - kupiłem - przecież od każdej reguły zdarza się wyjątek...
Silnik zachwycił mnie niesamowitą kulturą pracy, nie powiem, że mocą też, bo miałem wersję z wirusem na około 185 KM  i 410 Nm - by bardziej unaocznić możliwości tego samochodu, powiem, że przy wyścigu spod świateł nie przeszkadzał mi taki szczegół jak przyczepa z tyłu z quadem !

lagunaII_klucz

I się zaczęło...... pomijam już czujniki ciśnienia w oponach, które np po wjeździe na autostradę nie potrafiły ustalić jednej wspólnej wersji i miotały się, pokazując dziwne dane... ale problemy były znacznie głębiej....
Pamiętają państwo, takie urządzenie do wibromasażu, sprzedawane w telezakupach?
Ja otrzymałem to gratis - auto na biegu jałowym dziwnie wibrowało, wybijając przy tym plomby z zębów, niby jak za darmo nie ma co wybrzydzać, ale diagnoza była jednoznaczna - KOŁO DWUMASOWE.. bagatela 2400 PLN + 400 PLN robocizna... przekalkulowałem, że opłaca się to zrobić, gdyż dentysta bierze więcej :P
Odetchnąłem, auto przestało się wibrować, przyznam, ze nawet mi tego brakowało.. ale mój model był o wiele bardziej inteligentny niż przypuszczałem.. 
Pokonując często trasę Łódź-Warszawa, wiedziałem, że w okolicach Sochaczewa - podąża kilka patroli z wideorejestratorem - laguna okazała się przebiegła i zaczęła jednego dnia na tym odcinku puszczać ciemną chmurę z rury, by zatuszować numery rejestracyjne przed policją.. 
Przyznam się szczerze, że chyba wolałbym już ten mandat, diagnoza, byłą niczym wyrok - turbina ledwo zipie! 1500 PLN (regenerowana) + czyszczenie intercoolera 300 PLN + robocizna 700 PLN - tanio !!! Zapytacie się dlaczego nie wyczułem tego wcześniej? Owszem, standardowym, objawem jest syczenie, ale w tym przypadku mam coś na swoje usprawiedliwienie, miałem zamontowaną jak na polskie warunki hiendową jednostkę kenwooda 2 dinn + głośniki cabasse... NIE SŁYSZAŁEM...
Po zrobieniu turbo jeszcze bardziej poczułem moc tego auta... 230 km/h, nie stanowiło dla tego auta najmniejszego problemu.. 
Uwaga... przez 1 miesiąc (słownie: miesiąc) nic się nie działo, aż zaczęło coś dziwnie jęczeć przy ruszaniu, znajomy doktor motoryzacji - mój mechanik, spojrzał na to auto i powiedział "ale k... te skrzynie biegów są mało wytrzymałe" już nie chcę podsumowywać kosztów.. ale uogólniając przez rok jazdy w serwisie zostawiłem spokojnie 8-9 tyś PLN na rzeczy nie zwiazane z podstawową eksploatacją...
Na pocieszenie mechanik przyznał : "masz farta, że korba nie wyszła Ci bokiem" - podobno to częsta przywara tych aut..


Wiec dementuje, w Lagunach elektronika nie jest, aż tak awaryjna, w moim przypadku silnik był hitem... gdybym wiedział, zębami bym go wyjął i założył np 1.9 ! Tak zakończyła się moja przygoda z Lalą.. pocałowałem ją w klapę na pożegnanie i odwróciłem się na pięcie wracając od kupującego pieszo do domu..

 

www.moto-opinie.blogspot.com

---

Waldek

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl