sobota, 31 marca 2012

Odszkodowanie powypadkowe- jak się o nie starać?

Autorem artykułu jest Małgorzata Szrejbowicz


Wielu z was doświadczyło kiedyś kolizji lub wypadku drogowego. Jest to stresujące przeżycie dla kierowcy i dla pasażerów. O ile mieliście szczęście, wyszliście z tego cało. Ale co w przypadku, jeśli odnieśliście rany? Co z samochodem- jeśli jest zniszczony, nadaje się tylko do kasacji? Jak ubiegać się o należne wam odszkodowanie? 

Postaram się przybliżyć wam pewne zasady i mechanizmy związane ze staraniem się o odszkodowanie powypadkowe. Jako że temat jest dosyć rozległy, omówię przypadek, w którym jesteście bez winy. 

Ważne jest wasze zachowanie bezpośrednio po wypadku. Musicie zabezpieczyć miejsce wypadku, udzielić poszkodowanym bezzwłocznej pomocy i wezwać odpowiednie służby- przede wszystkim policję, pogotowie ratunkowe (jeśli są ranni) oraz straż pożarną (jeśli doszło do wycieku jakiegoś płynu z samochodu). 

Jeśli doszło do niewielkiej stłuczki, nie musicie koniecznie wzywać policji. W takiej sytuacji uczestnicy kolizji muszą spisać specjalne oświadczenie lub wypełnić formularz wypadkowy, który powinien zawierać: 

- oświadczenie sprawcy o spowodowaniu wypadku,

- godzinę oraz datę zdarzenia,

- opis przebiegu zdarzenia,

- pełne dane sprawcy spisane z dowodu osobistego i rejestracyjnego, ubezpieczenia OC oraz prawa jazdy. 

Nawet jeśli bezpośrednio po wypadku nie odczuwacie żadnego bólu i wydaje się wam, że nie odnieśliście żadnych ran, warto w przeciągu kilku następnych dni zgłosić się na pogotowie. Nawet najmniejsze szkody mogą wpłynąć na wasze zdrowie, jak i na uzyskane odszkodowanie. Koniecznie zbierajcie wszystkie recepty, rachunki a aptek, czy zwolnienie lekarskie, jeśli takowe zostało wypisane. 

Możecie sami zając się staraniem o odszkodowanie, jednak warto zatrudnić firmę dochodzącą odszkodowań, która zajmie się tym profesjonalnie, a w ramach wynagrodzenia przejmie 15-30 % uzyskanego odszkodowania. Waszym zadaniem jest zbieranie wszelkiej dokumentacji lekarskiej- o niczym nie zapominajcie, ponieważ każdy szczegół ma znaczenie! 

Jeśli chodzi o straty finansowe związane z samochodem, firma ubezpieczeniowa sprawcy wypadku, czy kolizji powinna jak najszybciej przysłać do was eksperta. Rzeczoznawca samochodowy zajmie się dla was oceną stanu technicznego pojazdu, dokona niezbędnej ekspertyzy, kosztorysu oraz sporządzi opinię dla sądu. 

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 29 marca 2012

Proces powstawania opony

Autorem artykułu jest pacman82


Korzystając z naszych samochodów, często nie zdajemy sobie sprawy, jak powstają ich pojedyncze elementy. Sprawdźmy więc, na czym polega proces produkcji opony.

Początkowym etapem produkcji opony, jest dokładne mieszanie surowców, z których naturalnie powstanie opona. Surowce te to m.in. pigmenty, chemiczne środki, a także guma). W niezwykle wysokiej temperaturze oraz pod ogromnym ciśnieniem, dochodzi do połączenia wszystkich elementów. Ukończenie tego procesu, oznacza przejście do dalszego przygotowywania opony.

Po opuszczeniu maszyny Banbury'ego (czyli urządzenia, które kształtuje materiały z jakich postaje opona), produkt, jaki został wytworzony, trafia do urządzeń rozdrabniających. Urządzenia te, są specjalnie zaprojektowane, tak aby sporych rozmiarów materiał, został dokładnie pocięty w pasy, odpowiedniej długości oraz grubości. Musimy jeszcze wiedzieć, iż na tym etapie, powstają elementy opony, takie jak chociażby bieżniki czy boczne części.

Zakończenie procesu cięcia przyszłej opony, na kawałki, powoduje, iż testuje się materiał, za pomocą specjalnej drutówki. Drutówka, to przedmiot, który podobnie jak obręcz koła, jest okrągły, ma stanowić pomoc na etapie produkcyjnym.

Nareszcie nadchodzi niezwykle ważny element, procesu produkcji opony, a mianowicie odpowiednie zabezpieczenie opony. Pokrywa się ją specjalnymi włókninami, a także nakłada się specjalne zabezpieczenia, które będą chroniły oponę, przed ścieraniem się, w momencie kiedy wejdzie ona w styczność, z obręczą koła. Następnie dodaje się specjalne wzmocnienia, które ma na celu chronić opony, przed rozbiciem, czy sprawiać, iż samochód będzie miał większa przyczepność. Na zakończenie tego etapu, przygotowuje się odpowiedni bieżnik. Proces ten odbywa się, podczas kompletnej wulkanizacji opony, kiedy to specjalne urządzenia nadają ostateczny kształt oponie. Jak doskonale wiadomo, w zależności od rodzaju opony, bieżniki różnią się od siebie.

Zanim jednak gotowa opona trafi do sklepów, musi przejść szereg testów. Wielkie koncerny, słynące ze swoich oponiarskich wyrobów, jak tylko mogą, starają się testować produkowane opony. Dochodzi nawet do sytuacji, iż wyrywkowo sprawdza się opony, za pomocą promieni rentgena. Tego typu działania mają na celu, kompletne sprawdzenie opony, nie tylko z wierzchu, ale również od środka.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 25 marca 2012

Skoda Kombi Octavia

Autorem artykułu jest Marcin Uchwała


Skoda Octavia w wersji kombi. Zna ją każdy, choćby z widzenia, ma ją pewnie nie jeden Twój sąsiad czy znajomy. Znaczkiem na masce nie imponuje, nie jest również specjalnie tania na rynku samochodów używanych jednak nawet tam jest popularna. Dlaczego?

Skoda Octavia to projekt koncernu VAG. Samochód oferuje solidność VW oraz Audi w dużo niższej cenie. Dlaczego? Skoda wprowadza zmiany techniczne z pewnym opóźnieniem dzięki temu koncern VAG ma rynek zbytu na starsze silniki, skrzynie biegów i inne technologie. Starsze nie znaczy gorsze. Starsze często są znacznie trwalsze.

Większość osób kupujących nowy samochód nie stać na nowe auto firmy Audi czy Volkswagen, chcą jednak zakupić pojazd równie solidny, nie chcą jednak samochodu używanego – wybierają wtedy Skodę.

Na rynku samochodów używanych jest podobnie, z tym że osoby, które chcą kupić samochód np. max 5 czy 10 letni przeglądając oferty samochodów używanych dochodzą do wniosku, że nie stać ich na samochód wymarzonej marki w bardzo dobrym stanie technicznym – w ich budżecie mieszczą się tylko powypadkowe albo z dużym przebiegiem… kupują Skodę.

Skoda Kombi Octavia jest jednak modelem wyjątkowym. Oferuje bardzo bogatą gamę silników – dzięki temu, że jest to samochód z VAG – w skodzie znajdują się podstawowe słabe silniki, mocne turbodoładowane benzynowe i bardzo wiele silników diesla.

W pewnym sensie Skoda Octavia zastąpiła bardzo lubiane przez wielu samochody Audi 80 oraz A4 pierwszej generacji. Samochody te w nowszych wersjach urosły tak bardzo… że dla wielu okazały się zbyt duże. 20 cm różnicy w długości to niewiele jeśli samochód stoi na podwórku lecz może kosztować wiele jeśli przez nieuwagę te 20 cm zakończone zderzakiem spowoduje szkodę parkingową.

Czy warto kupić Octavie Kombi? Moim zdaniem warto. Nawet stare, 10 letnie i starsze egzemplarze nie miewają dużych problemów z korozją. Silniki i cały napęd zaczerpnięty z grupy VW jest bezawaryjny. Zaletą jest tez fakt użycia prostego zawieszenia z VW Golfa zamiast skomplikowanych wielowahaczowych konstrukcji, które, co prawda, oferują duży komfort lecz także dużo kosztuje ich okresowa wymiana. Bogaty wybór silników sprawia natomiast, że samochód nie jest adresowany  do jednej grupy kierowców lecz każdy znajdzie coś dla siebie.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Silniki 16v

Autorem artykułu jest Marcin Uchwała


Chyba każdy kto ma jakikolwiek kontakt z motoryzacją, kupował samochód, doradzał w trakcie kupienia samochodu znajomemu lub też zdarzała mu się lektura czasopism motoryzacyjnych lub oglądanie programów motoryzacyjnych spotkał się z silnikami 16V. Dlaczego właśnie takie silniki są cenione przez wielu?

Silnik 16v to silnik posiadający cztery cylindry ułożone rzędowo (jeden za drugim) i każdy cylinder posiada cztery zawory. Obecnie produkowane silniki czterocylindrowe posiadają doskonałe wyważenie i bardzo wysoką kulturę pracy. Nawet takie koncerny jak BMW odchodzą od stosowania w swoich samochodach silników 6-cio cylindrowych zastępując coraz to mocniejsze wersje samochodów silnikami 4-ro cylindrowym. Nic dziwnego: w praktyce łagodność pracy nowoczesnego silnika R4 (czyli cztery cylindry w rzędzie) nie odbiega od starszych silników R6. Inny jest oczywiście dźwięk silnika, ale o jakim dźwięku tu mówić skoro w nowoczesnych samochodach silnik na postoju powinien być niesłyszalny a podczas jazdy nawet podczas przyśpieszania w środku kabiny również nie powinien dawać o sobie znać.

Dlaczego akurat czterocylindrowe 16v?

Cztery cylindry potrafią dziś spokojnie wytworzyć nawet ponad 200 KM (jak w przypadku nowego BMW 328i o mocy 245 KM), taka moc wystarczy spokojnie w samochodzie każdej wielkości, oczywiście oprócz flagowych limuzyn. W małych samochodach miejskich niektórzy producenci eksperymentują nad stosowaniem silników 3 cylindrowych z 12 zaworami (12v) takie silniki mają jednak znacznie gorszą kulturę pracy a często trzy cylindry to jednak zbyt mało nawet do niewielkich samochodów, które jednak z modelu na model są coraz większe. Można również zrobić skomplikowany, mocny turbodoładowany silnik 3 cylindrowy lecz jego koszta produkcji będą wyższe niż silnika 16v, jaki jest więc sens? Nie ma żadnego, dlatego silnik szesnastozaworowy pozostaje idealnym rozwiązaniem dla większości samochodów.

O idealności szesnastozaworowej rzędowej czwórki może świadczyć również fakt że większość aut luksusowych posiada... dwa takie silniki w postaci V8, czyli dwa złączone silniki 16v rozstawione ze sobą o kąt zazwyczaj 60 stopni. Przyjmując taki argument możemy śmiało powiedzieć że szesnastozaworówki rządzą dziś światem i wszystko wskazuje na to że szybko się to nie zmieni.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 22 marca 2012

Bezwypadkowy - nowa definicja

Autorem artykułu jest Waldemar Florkowski


W branży motoryzacyjnej nie jestem żółtodziobem, zarówno swoje widziałem jak i swoje przeżyłem, jednak z dnia na dzień utwierdzam się w przekonaniu, że zdziwić się jeszcze można, a najlepszym przykładem tego jest zakup samochodu używanego.



Ogłoszenie jak każde inne w internecie, samochód idealny, pierwszy właściciel, serwisowany, bezwypadkowy z gwarancją przebiegu (potwierdzenie CAR PASS), można by rzecz wprost idealne..
A od tego idealnego auta dzieliło nas około 230km, ale czy  jest ten dystans przy tak wspaniałym samochodzie, na zdjęciu błyszczącym, wywoskowanym - jednym słowem samochód marzenie!
Jeszcze tylko kontrolna rozmowa telefoniczna ze sprzedającym, który jeszcze bardziej podłechtał EGO osoby zainteresowanej zakupem - nic tylko wsiadać i jechać! 

Jeżeli ktoś po tym elemencie nie może zorientować się o jakim egzemplarzu mową, pragnę nadmienić, iż chodzi o popularną KIA CEED SW 2008 - czyli model identyczny jakiego używa nasza rodzima policja (przepraszam, że to słowo piszę z małej ale ostatnio dostałem mandat)

24 godziny później, na miejscu...
Auto było ładne, nie można powiedzieć, aczkolwiek byłoby ładniejsze gdyby tylna prawa ćwiartka była fabryczna, drzwi kierowcy i pasażera nie lakierowane, a błotnik i maska nie szpachlowane - gdyby nie te DROBNE elementy samochód byłby perfekcyjny. Świecił się niczym napromieniowany grzyb w "czerwonym lesie" w Czarnobylu!
Cóż... mina znajomej osoby stanowczo przybrała inny front - a ja w duchu sobie pomyślałem "co z tą Polską?" Czy już nie można kupić w tym kraju normalnego 3,5 letniego letniego auta chociaż w 90% zgodnego z treścią ogłoszenia?!

Jednak najlepsze dopiero przed nami...
Gdy sprzedający zorientował się, że misterna fuszerka została odkryta, bez najmniejszego skrępowania opowiadał nam jak tylna część została wspawana, drzwi lakierowane dla wycieniowania metaliku, a z przodu już nawet sam zapomniał skąd się ta szpachla na błotniki i masce wzięła. Jednak lekkość w opowiadaniu tej historii była taka jakbym ja mówił np o wymianie kół letnich na zimowe - tylko w tym wypadku wystarczy odkręcić śruby, a nie spawać!
A jazda próbna (już tylko z ciekawości by przejechać się tym modelem) pokazała, że mimo iż element został dobrze wspawany, to warstwy wytłumiającej ktoś poskąpił, przy 70 km/h ze strony wspawanego elementu dochodził niesamowity szelest powietrza - nie chciałbym jechać tym autem 140 km/h gdyż pewnie by nas wywiało z tego auta.


I w tym momencie nastąpił przełom...
Na pytanie co w/g niego znaczy słowo BEZWYPADKOWY?
Otrzymaliśmy odpowiedź z uśmiechem na twarzy : "dla mnie to auto które ma całe podłużnice i nie wystrzelone poduszki."
Oglądanie innych eksponatów sprzedającego było bezcelowe - gdyż już wiem, że bez wiaderka szpachli by się nie obyło.

Przyznam, że ta historia pokazała mi i uzmysłowiła, że bez większej wiedzy, sprawnego oka i miernika lakieru prawdopodobnie ktoś jutro podjedzie i kupi ten samochód z uśmiechem na twarzy i pewnie, będzie w jakiś tam sposób zadowolony z eksploatacji , a szum z prawej strony zrzuci na koreańskie wykonanie...
Mimo kryzysu w motoryzacji i lekkiej stagnacji, handel i import radzi sobie zupełnie dobrze, a ludzie o znikomej wiedzy techniczno/motoryzacyjnej są najlepszym kąskiem, który pozwala dalej kręcić się tej machinie...

---

 www.moto-opinie.eu

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 3 marca 2012

Jak przygotować samochód do sprzedaży.

Autorem artykułu jest Kamil Józefiak



Dla większości z nas samochód to nie jest rzecz na całe życie. Kupujemy, sprzedajemy. Najlepiej tanio kupić, drogo sprzedać. Przeczytajcie, a później do roboty!

Nadchodzi chwila kiedy chcemy lub musimy rozstać się z naszym mniej lub bardziej kochanym samochodem. W obu przypadkach chcielibyśmy otrzymać za nasz skarb jak najwyższą cenę. Jeśli tak jest to czeka nas trochę pracy i wydatków. No chyba, że ktoś jest kompletnie zakręconym fanatykiem i wszystkie niedociągnięcia lub usterki naprawia od ręki. Jak tak to wielki szacun! Dla wszystkich pozostałych parę rad, które mogą odbić się korzystnie na cenie.

Pierwsza rzecz, na którą zwracają uwagę kupujący to oczywiście wygląd zewnętrzny.  Można oczywiście oddać samochód na renowację lakieru, z tym że wiąże się to ze sporym wydatkiem, który nie zawsze z ekonomicznego punktu widzenia ma sens. Obowiązkowo więc myjnia i woskowanie. Następnie proponuję osobisty przegląd lakieru, bo wiadomo pańskie oko konia tuczy. Wszelkie drobne uszkodzenia poddajemy działaniom kredek do lakieru lub drobnym zaprawom. Jeśli występują większe uszkodzenia, których nie możemy usunąć małym nakładem finansowym, to nie kombinujmy i poinformujmy potencjalnego klienta o takowych. Ukrywanie ich na siłę i robienie prowizorek może przynieść odwrotny skutek, gdyż jeśli kupiec sam je odkryje to pomyśli, że chcemy go naciągnąć i raczej nie dobijemy targu.

Wnętrze podobnie jak karoserję poddajmy czyszczeniu i drobnym naprawom. Wypierzmy tapicerkę, wyczyśćmy plastiki, nabłyszczmy gumowe dywaniki, zadbajmy o przyjemny zapach wewnątrz. Osobiście wolę, aby samochód pachniał samochodem, a jeśli ma skórzaną tapicerkę to niech to będzie zapach skóry, lecz sporo ludzi lubi sztuczne zapachy typu:choinka, wanilia, truskawka itp. Dajmy Im to.

Zadbajmy także o sprawność naszego auta. Jeśli wiemy co mu dolega, co go boli, naprawmy to. Raz: jeśli tego nie zrobimy może nas spotkać przykra niespodzianka podczas jazdy próbnej i nasza wydawałoby się drobna usterka właśnie wtedy zapragnie poinformować świat o swoim istnieniu lub dwa: kupiec sam ją odkryje i będzie chciał mocno negocjować cenę.

Jeśli już zrobimy wszystko co się da obejrzyjmy nasz samochód jeszcze raz . Może wychwycimy jeszcze np. pękniętą jakąś zaślepkę lub lampkę. Jeśli tak wymieńmy jeszcze i to. Koszty niewielki, a oko zadowolone.

Tak przygotowany wóz możemy nareszcie wystawić na sprzedaż. Największy zasięg naszego ogłoszenia osiągniemy umieszczając je w gazetach branżowych oraz w internecie. Pamiętajmy, aby informacje zawarte w ogłoszeniu były prawdziwe, było ich jak najwięcej oraz aby były podane prosto i czytelnie, bez zbędnych ozdobników.

I jeszcze jedna może nietypowa rada. My jako sprzedający też musimy się jakoś prezentować. Więć jeśli już jesteśmy umówieni z potencjalnym klientem to wyglądajmy schludnie. Mnie osobiście dziwnie i podejrzanie wygląda koleś w porozciąganych, brudnych dresach sprzedający wychuchany samochód. To do siebie nie pasuje.

---

Autor: Kamil Józefiak - Jozi

Zapraszam na strony www.manie.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl