Rozliczenie ze skupem samochodów.
Autorem artykułu jest Robert Wąsik
Wiele skupów samochodów reklamuje się dziś hasłem „kupujemy za gotówkę”. Nie jest to jednak jedyny model rozliczenia, a jak się okazuje, nawet nie zawsze jest to model pozwalający sprzedającemu na osiągnięcie największego zysku, choć oczywiście ma sporo zalet.
Zazwyczaj powstające dopiero skupy samochodów nie dysponują takim budżetem, żeby skupować auta za gotówkę. Wtedy w grę wchodzi model znany z początkujących komisów samochodowych, choć z pewnymi modyfikacjami. Właściciel skupu płaci więc za samochód na przykład w ciągu trzech miesięcy, albo dopiero kiedy znajdzie kupca na część elementów wymontowanych z wozu. Oczywiście, wada tego rozwiązania jest aż nazbyt dobrze widoczna: nie dostajemy żadnych pieniędzy od razu do ręki. Wielu z nas oddaje samochód do skupu po to, aby dołożyć do zakupu nowego, więc w tym przypadku te kilka miesięcy przerwy to może być zbyt dużo. Za to możemy liczyć na nieco większy zysk.
W przypadku skupu za gotówkę co prawda dostajemy pieniądze szybciej, ale za to z reguły niezbyt wiele, a to dlatego, że właściciel skupu aut musi wziąć pod uwagę ryzyko, że przez miesiąc, dwa lub trzy nie uda mu się sprzedać tyle z naszego wozu, ile by chciał i wtedy taka skorupa zajmuje mu wiele miejsca. Mamy więc zasadniczo do wyboru dwie opcje: więcej, ale nie od ręki, albo mniej, ale od razu. Wybór jest tu dość swobodny, przy czym to właściciele skupów często decydują się na rezygnację z modelu innego niż skup za gotówkę. Dzięki temu mogą łatwiej prowadzić swoje rachunki i są ze wszystkim na bieżąco i już później nie muszą dzielić się z nami zyskiem, a co wypracują to zostaje w kieszeni.
Tak naprawdę więc nie do końca od nas zależy, w jakim modelu rozliczenia uda się nam oddać do skupu stary samochód. Na nieco inne warunki oczywiście mogą liczyć firmy, gdzie czasem ustalana jest opłata ryczałtowa od sztuki oddanej do skupu albo jakaś forma zaliczkowa. Wszystko to obliczone jest jedynie na zdobycie nowych klientów i w tych kategoriach należy na to patrzeć i tez stąd wzięło się przypomniane przeze mnie na początku hasło reklamowe. Ponieważ większość osób chce pieniądze „na już”, właśnie ten model się rozpowszechnił.
---Po szczegóły zapraszamy na nasz blog.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz